poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 1 - Ej no, prze... przepraszam.


   - Dlaczego taka jesteś? - Zapytał łagodzącym tonem, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że przed chwilą obrzucił mnie masą obelg. *Justin był ostatnią osobą z jaką chciałabym utknąć w windzie w centrum handlowym. Co ja gadam! Był ostatnią osobą, z którą chciałabym zamienić choć słowo. Jest najgorszym dupkiem jakiego w życiu widziałam, najgorszym z tych wszystkich rozpieszczonych bachorów ze szkoły, które myślą, że są pępkami świata. Od zawsze nienawidziłam ludzi,którzy myślą, że są lepsi od innych, bo mają kasę, lepsze ciuchy, czy też inne "dobra materialne". Brzydziłam się takimi osobami, a on właśnie taki był. Zupełnie egoistyczny, zakochany w sobie. Uważał, że swoimi dużymi, czekoladowymi oczkami, szarmanckim uśmiechem i bogactwem może mieć każdą. A on nawet nie wiedział, jaki był żałosny.
    Najpierw chciałam go nawyzywać na wszelkie możliwe sposoby, ale postanowiłam, że poudaję, że jestem zainteresowana jego osobą.
- Jaka? - wyszeptałam najspokojniej jak tylko potrafiłam, uśmiechając się w duchu.
- Taka... inna - Czyli on tak na poważnie? Półtorej godziny w ciasnym pomieszczeniu robiły swoje. Z pewnością zabrakło mu już wyzwisk.
- Inna? To znaczy? - uniosłam jedną brew patrząc na niego pytająco.
- Oj, Hayley. Nie udawaj idiotki. Dobrze wiesz o czym mówię - Na jego twarzy pojawił się grymas.
- Przecież nią jestem. Znaczy się, tak wywnioskowałam z twoich wyzwisk rzucanych w moją stronę - zmarszczyłam czoło. - Zupełnie przed chwilą - podkreśliłam.
    Chłopak patrzył na mnie z poirytowaniem, zsunął się po drzwiach windy na zimną podłogę. Przymrużył oczy a potem je zamknął. Zaczął ciężko oddychać. Zignorowała to i odwróciłam wzrok. Po chwili w ogóle nie słyszałam jego oddechu.
- Ej - " dźgnęłam " go nogą a on nawet nie drgnął.
- Nie rób sobie ze mnie żartów! - Oburzyłam się. Znów nic. Cała rozkojarzona rozejrzałam się po pomieszczeniu. - Pomoc powinna już dawno tu być - pomyślałam. Spojrzałam w jego stonę przełykając głośno ślinę i przysunęłam się do niego niepewnie. Uklęknęłam na jedno kolano i na chwilę wstrzymałam oddech. Dotknęłam jego szyi, w celu sprawdzenia pulsu. Był. A może on zemdlał? Zaczęłam nerwowo go szturchać.
- Ej, ej. Justin! Halo - Nie mogłam spanikować, po prostu nie mogłam. Z zakłopotaniem bardziej wpatrywałam się w bruneta. Jego mięśnie twarzy rozluźniły się, zagryzł dolną wargę i mimowolnie zaczął mi się śmiać w twarz. Zorientowałam się, że dzielą nas jedynie centymetry. Automatycznie wstałam i rzuciłam mu mordercze spojrzenie.
- Świnia, cham i prostak - Burknęłam. A ten dalej siedział rozbawiony.
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie - Udał obrażonego, a ja prychnęłam zdenerwowana.
- Wiesz czemu jestem inna? Bo nie chcę skończyć jak ty, nie chcę być frajerką, która myśli, że cały świat należy do niej, że jest coś warta, a tak na prawdę jest zupełnie odwrotnie. Jesteś nikim, Mahone - Wybuchnęłam, musiałam. Choć to nie było w moim stylu. Albo.... może i było? Zwykle nie byłam na tyle odważna. Ale teraz przesadził.
- Nienawidzę Cię, i z całego serca jest mi Ciebie żal - uzupełniłam. Widać było, że kompletnie się tym nie przejął, ale mnie to w ogóle nie zdziwiło.Uśmiechnął się i kiwnął przecząco głową.
- Nie znasz życia, kotku
- Nie mów do mnie "kotku" - warknęłam. Zanim się zorientowałam winda ruszyła. Tak jakby nigdy nic, zjeżdżała na dół. Drzwi wreszcie się otworzyły, a ja wybiegłam jak najszybciej mogłam. Wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę postoju taksówek. 
 

     Już na drugiej stronie ulicy słyszałam głośną muzykę i jakieś śpiewy wydobywające się z mojego domu. Przez chwilę nawet zastanawiałam się, czy trafiłam pod dobry adres. Ale niestety taksówkarz wysadził mnie w odpowiednim miejscu. Nie chętnie chwyciłam klamkę. W środku były kłęby dymu i opary alkoholu, muzyka zagłuszała wszystkie moje myśli. Marzyłam by wziąć relaksującą kąpiel, wyspać się i jak najszybciej zapomnieć o dzisiejszym dniu. Ale oczywiście mój UKOCHANY braciszek rozwiał moje marzenia, jak zawsze. Przepychałam się łokciami między tłumem 'rozdziczałych' nastolatków. Gdy weszłam do kuchni, Raff bawił się w najlepsze. A ja krzyczałam na niego rozwścieczona.

- Coś ty najlepszego zrobił? Wyrzuć ich wszystkich, natychmiast! 
- Co?! - Zachwiał się, był kompletnie pijany. Wiedziałam, że nic nie wskóram. Otworzyłam drzwi balkonowe i weszłam na taras. Odetchnęłam głęboko, zamknęłam oczy i pozwoliłam pracować mojej mózgownicy jak należy.
- Witam koleżanko - Poczułam czyiś oddech na mojej szyi. - Emocje opadły? - Zapytał. Już doskonale wiedziałam do kogo należy ten głos.
- Odpieprz się - Urwałam i ruszyłam przed siebie.
- Ej no, prze... przepraszam - zająknął się cicho. Przystanęłam na chwilę, lecz nadal byłam odwrócona do niego plecami. Odwróciłam głowę w bok, zastanawiając czy się przypadkiem nie przesłyszałam. Spojrzałam w jego stronę.
- Daruj sobie - Wycedziłam przez zęby. Wolnym krokiem skierowałam się do mojego domu, którego i tak nie poznawałam. Zamienił się w jakieś zoo. - I tak oboje wiemy, że to jest na pokaz - Wyminęłam go i weszłam z powrotem do mieszkania nie przejmując się, że chłopak, który z natury był strasznie wredny i chamski właśnie powiedział słowo " przepraszam ". Idąc w stronę salonu, zaczęłam palić światła we wszystkich pomieszczeniach. Wyłączyłam muzykę.
- No już! Dobranoc! Impreza skończona! - Krzyknęłam.




     Czujesz się inna niż wszyscy. Czujesz, że świat w którym się znajdujesz nie należy do Ciebie. Nie pasujesz tam. Czujesz się doroślejsza, masz doroślejsze marzenia, względy. I pomimo swojego wieku, martwisz się już o przyszłość, zamiast żyć chwilą.

Wszyscy ludzie, których do tej pory poznałaś, to kompletnie dzieciaki. Nieważne czy są starsi, czy młodsi. Oni patrzą tylko na to co powiedzą inni, uważają, że nic nie ma sensu, że życie tyle razy skopało im tyłek, bo jakąś dziewczynę rzucił jakiś tam chłopak, albo nie mogą pójść się zabawić. Są strasznie żałośni, bo nigdy nic nie przeżyli. Myślą tylko o tym, żeby pokazać się z najlepszej strony przy innych ludziach. Ale w życiu nie chodzi o to, żeby zdobywać jakąkolwiek sympatie. Urodziliśmy się sami, sami również umrzemy. 
   Nie ma prawdziwych ludzi, WSZYSCY są tacy sami. Jeśli nie masz kasy, jesteś zerem. Dobroć? Ambicje? Uprzejmość? Schowaj to wszystko do kieszeni spodni od D&G. Tutaj liczy się tylko jak się prezentujesz na zewnątrz. Nie przeżyjesz tu w tanich trampkach, albo najzwyklejszej bluzce. Wszyscy Cię wtedy zgnoją.
   Nigdy w życiu nie spotkałam się z osobą, która patrzy na osobowość. Albo znasz uczucie pustki, która potrzebuje natychmiastowego zapełnienia? Chce być zapełniona marzeniami, które ma prawie każdy. A czy ty potrafisz marzyć? Czy marzenia nam coś dają? Nawet te nierealne? Nierealne, nierealne, nierealne.....  Moje marzenie? Największe? Zespół. Zespół rockowy. Ja, jako wokal prowadzący. Basista, gitarzysta i klawiszowiec. Wspólne pisanie tekstów, świetna zabawa, wspomnienia. Ciągle przeżywanie czegoś nowego, odkrywanie świata i samego siebie. Ale na co ja liczę? Moje kolejne głupiutkie marzenie. Westchnęłam głośno i obróciłam się do ściany. Byłam pewna, że wieczorem zasłoniłam te pieprzone rolety!
   Słońce jak na złość mnie oślepiało. Schowałam się pod kołdrę, ale już nie mogłam zasnąć. Nerwowo zrzuciłam z siebie grubą, białą pierzynę i zeszłam na dół, gdzie jak mogłam się domyślić trwała zawzięta 'dyskusja' na temat wczorajszej imprezy. Przystanęłam przy drzwiach salonu nasłuchując uważnie.

- Masz siedemnaście lat. Jesteś już prawie dorosły! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Gdzie zrobiłam błąd? - krzyczała. Jej głos roznosił się po całym domu. Raffael był ode mnie o rok starszy, jakoś nigdy nie mieliśmy ze sobą dobrych kontaktów. Nie lubiliśmy się, bardzo mało rozmawialiśmy. Miał swoje towarzystwo, był między innymi przyjacielem Justina, którego z całego serca nie cierpiałam. Ale mój brat był inny, on tylko chciał być akceptowany. Sama czasami mu się dziwiłam jak on z nimi może wytrzymać? Wzięłam głęboki oddech i weszłam do pomieszczenia z którego dochodziły wrzaski. Działałam pod wpływem chwili i zupełnie tego nie przemyślałam, ale... musiałam.
- To ja.. - westchnęłam, przymykając powieki - To ja zorganizowałam wczorajszą imprezę - On raczej miał jakieś życie towarzyskie, w przeciwieństwie do mnie. Nic i tak nie tracę. Mama położyła dłoń na ustach, a Raff wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Ale.. ale jak? Przecież to on - Wydukała półtonem.
- On, on.. nie chciał mnie wydać. Bronił mnie, dlatego nic nie powiedział. -Mój brat chciał zaprotestować, ale rzuciłam mu spojrzenie, które mówiło " jeżeli się odezwiesz choć słowem, wykastruję Cię. " 
- Przecież ty.. ty - Zająknęła się. - Ty nie masz.. - urwała
- No co? Dokończ! Czego nie mam? - Ponagliłam ją. - Przyjaciół, tak? To chciałaś powiedzieć? - uzupełniłam. Nawet nie wiedziałam, czy ona mi uwierzyła. Miałam nadzieję, że tak.
- Hayley Wilson, jesteś strasznie nie odpowiedzialna i musisz wiedzieć, że jeżeli jeszcze raz zdarzy to coś takiego to.. - Urwała nagle. Milczała przez chwilę i spuściła wzrok.
- To co? - Uniosłam brwi i złożyłam ręce na piersi. Chciała dokończyć wcześniejsze zdanie, ale powiedziała tylko:
- Kara do końca wakacji i zero telefonu - Wyszła z salonu.
- I tak nie mam do kogo dzwonić. - Powiedziałam do siebie. Uśmiechnęłam się triumfalnie. Nie wiem w sumie czemu to zrobiłam, nigdy mu nie pomagałam. 




   Zauważyłam, że siedzący na przeciwko brunet zerka ukradkiem na mnie z pod laptopa, którego trzymał na kolanach. 

- Na co się tak gapisz? - rzuciłam do Raffaella. Prychnął cicho i już więcej nie spojrzał w moją stronę
Wstałam z fotela, wyszłam z pomieszczenia. Wchodząc po schodach usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi wejściowe. Mama. 
- Dobry wieczór! Jestem! - Krzyknęła ściągając przemoknięty płaszcz. Weszła do kuchni targając ze sobą jakieś torby i paczki. 
- Cześć, po co Ci tyle tego? - Zapytałam zdziwiona. - Przecież prawie wszystko już mamy - Uniosłam brwi i podeszłam do rodzicielki.
- No tak, tak. Ale jest tam jeszcze kilka prezentów, no i będziemy mieli gości. Jedzenia nigdy za mało - Uśmiechnęła się i tak jakby zapomniała o wczorajszym wydarzeniu i dzisiejszej rozmowie. Zaczęła wszystko rozpakowywać. Podała mi paczki, mówiąc, że mają się znaleźć pod choinką NIETKNIĘTE! Posłusznie wypełniłam polecenie.


*Justin - Nie chodzi o Biebera : ) Po prostu imię mi się podoba.

20 komentarzy:

  1. Zaje**ste pisz tego więcej będę wchodziła tutaj zawsze ... jesteś niesamowita... chcę dalej....proszę.... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz...nie mogę się doczekać następnych części. Jeżeli lubisz czytać to mam dla ciebie propozycję książki pt "Miasto Kości" jest bardzo fajna polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, naprawdę interesujące. Zwiastun też niesamowity, sama montowałaś? Te sceny są z jakiegoś filmu?
    Bardzo ładna szata bloga, trochę mnie raziła ta biel, bo sama mam czarnego bloga. :D
    Zastanawiam się dlaczego ona się wstawiła za bratem, ja chyba nie byłabym taka wspaniałomyślna. :)
    No więc weny życzę, pisz oczywiście dalej. Lądujesz na moim blogu w zakładkach, bo serio- szukałam takiej opowieści.
    Nie wiem czemu przypomina mi trochę film ,,3 metry nad niebem", czy jakoś tak. ;P
    Zapraszam do mnie:
    http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Tak, montowałam sama. Sceny są z serialu 'Skins'.

      Usuń
  4. Kiedy dalsze? Super jest *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny zwiastun, pierwszy rozdział i pomysł :) z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak miło widzieć tutaj to opowiadanie! Nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś do pisania... Moją opinię znasz, ale nie odmówię sobie jej przytoczenia i tutaj. ;) Zapowiedź fantastyczna, myślę, że nawet bez tych zmian byłoby cudowne. :* Sam tekst oszałamiający., wciągający i Bóg jeden wie co jeszcze. Piszesz tak niezwykle lekko, że choćbyś zapisała milion stron - wydałoby mi się to zbyt krótkie - miałabym po prostu nie dosyt. Tęskniłam za Twoim stylem pisania, tak bardzo go uwielbiam. Mam nadzieję, że czym prędzej dodasz coś nowego i... nie wiem co ci jeszcze powiedzieć! Mam nadzieję, że zdobędziesz jak najwięcej czytelników - fanów, aby był ktoś kto doda ci motywacji do pisania dalszych rozdziałów. A nawet jeśli nie będzie ich zbyt wielu - zawsze możesz liczyć na mnie i mój skromny komentarz. ;* Kocham, kocham, kocham - pisz, pisz, pisz - więcej, więcej, więcej - szybko, szybko, szybko!
    Twoja Lily ;*
    Ps: Czy mogłabyś powiadamiać mnie o nowych rozdziałach na moim ask’u? -> http://ask.fm/LilyLouu

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię tego typu opowiadani i mam nadzieję że będzisz dalej pisać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy kolejna cześć ? ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam cię baaardzo gorąco i od razu przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam :(
    Oky, do tematu :D
    Od razu muszę się pochwalić, że jako jedna z pierwszych miałam zaszczyt to przeczytać :33
    No więc po pierwsze : chwalę, chwalę, chwalę! :* Genialna fabuła, strasznie zachęcająca zapowiedź, wspaniały opis sytuacji, doskonały pomysł na wydarzenia, cudownie rozpisane pomysły, fantastyczna wena, perfekcyjny styl pisania... Tylko ci pozazdrościć! *_*
    Możesz mi powiedzieć jakim cudem wychodzą ci takie cudowne opowiadania?
    Jestem fanką :))
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy - nie będę pisać bardziej szczegółowo, bo wszystko dostałaś ode mnie na gg, ale w kolejnych rozdziałach bardziej rozpiszę komentarz ;D
    Informuj o nn i zapraszam cię do mnie na rozdział siódmy.
    http://slytherin-our-true-home.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Musze przyznać bardzo fajne opowiadanie trochę błędów i w niektórych miejscach to nie wiadomo o co chodzi ale to są bardzo małe błędy !! Musze ci pogratulować i proszę żebyś napisała następne rozdziały i informuj na Facebooku jak dodasz następne !! A i najważniejsze tak jak już inni pisali że bardzo zachęcający zwiastun to powiem ci że mnie to tak zaciekawiło że chce mi się czytać dalej, a tak ogólnie to nie lubię czytać ale ta książka jest bombowa !!! :) POZDRO :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy będzie następny rozdział <33 ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiste ! Czekam na Nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty zwiastun ;P Pierwsza część w sumie też ;P Kiedy następne? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojejciu, świetne .!
    Masz talent kobieto .!
    Piszesz lepiej niż ja <3 :).
    Kontynuuj i nie przestawaj pisać <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fest dobre *o*

    OdpowiedzUsuń