czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 9 - Jesteś kolejną bezużyteczną dziwką.


* dalej oczami Justin'a *

    - Dwie osoby potwierdziły, że Hayley Wilson kręciła się blisko budynku 15 minut przed podpaleniem. - stwierdził mężczyzna, chodząc w tę i z powrotem po pomieszczeniu. - Na zapalniczce, którą znaleziono niedaleko są jej odciski palców. Dziwne prawda? - Zatrzymał się by spojrzeć na mnie z uniesioną brwią i dalej wrócić do bezsensownego marszu w tę i we tę. 
- Bo ona zapewne zostawiłaby tą zapalniczkę tuż blisko budynku. Równie dobrze ktoś mógłby ją wam podrzucić. - Prychnąłem pod nosem. Wziąłem głęboki oddech i odchylając głowę do tyłu wbiłem wzrok w sufit. 
    Siedziałem od dobrej godziny na posterunku policji, wpajając im i sobie samemu, że Wilson to grzeczna dziewczynka. Ale nie wierzę, że kogokolwiek mogłaby skrzywdzić. Jest czasami porywcza, ponoszą ją emocję ale jestem przekonany, że Hayley jest nie winna.
- Posłuchaj. - Powtórnie przystanął i wolnym krokiem ruszył w stronę stolika przy którym się znajdowałem. Oparł na nim ręce i pochylił lekko głowę wpatrując się we mnie.
- W tym budynku byli ludzi, dociera to do Ciebie? - Syknął. 

- Hayley, ona... Ona była ze mną w tamten sobotni wieczór.
    Po wypowiedzeniu tych słów wbiłem wzrok w oczy policjanta. Patrzyłem w nie przez dłuższy czas - dając mu tym samym do zrozumienia, że mówię prawdę. Dobra, kłamałem w żywe oczy, ale co mi innego pozostało? Trzeba wyciągnąć dziewczynę z tego bagna i to szybko. Przyznaję, że to nie było pierwsze kłamstwo w życiu (no i zapewne nie ostatnie) i miałem nadzieję, poszło mi całkiem nieźle.

- Udowodnij - urwał krótko, odsunął krzesło i usiadł na nim. Westchnąłem cicho i zawiedziony spuściłem wzrok. - Daj jakiś dowód, masz świadków, że byliście wtedy razem? 
- Nie, ale... 
- No, więc właśnie.
- Byliśmy u mnie w domu, sami. Jak mogę Ci udowodnić, że to prawda? No jak? - Podniosłem ton. Jego klatka piersiowa uniosła się i szybko opadła. 
- Jesteście parą? - zapytał. Nastała męcząca cisza, która od czasu do czasu została przerywana przez mój cichy stuk palcami o blat stołu. 
- Muszę odpowiadać na to pytanie? To chyba nie ma nic wspólnego z podpaleniem? - Mógłbym powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Ale równie dobrze mogłoby się to kompletnie nie przyjąć i bardziej wiarygodne byłoby to gdybym potwierdził to, że jesteśmy razem. - Tak, jesteśmy parą. - Potwierdziłem. Wypuściłem powietrze z ust z cichym gwizdem. 
    Mężczyzna wstał i podszedł do drzwi z cichym " chodź za mną ". Posłusznie wypełniłem polecenie, nie mając zamiaru robić sobie większych problemów. Po króciutkiej chwili znaleźliśmy się w pomieszczeniu obok, ale już nie zupełnie sami. 
- Nic nie zrobiłam! - Wycedziła przez zęby wstając z miejsca. Była wściekła. BA! Teraz dopiero mógłbym podejrzewać, że zrobiła coś złego - ale to na prawdę BARDZO, BARDZO złego. Ale nie zrobiła, prawda? Drugi z policjantów kiwnął głową na tego, który stał obok mnie. Kiedy Hayley zobaczyła, że nie są sami od razu wbiła wzrok we mnie. Jej oczy były zupełnie inne. Strach, zmartwienie, gorycz i wściekłość w jednym - wybuchowa mieszanka. Patrzyłem na nią z troską i uśmiechnąłem się lekko by dodać otuchy. 
    Podszedłem do niej i chwyciłem za rękę plącząc przy tym nasze palce - chciałem tym samym pokazać, że faktycznie coś nas łączy. Nie opierała się, nie zabrała dłoni. 
- Hayley, czy to prawda, że sobotni wieczór spędziłaś z nim? - Kiwnął na mnie głową na co prychnąłem pod nosem lekko rozbawiony. Ścisnąłem mocno jej dłoń, by jej odpowiedź była taka, jakiej oczekiwałem.
- T-tak - wydukała szepcząc. Była już najwyraźniej tym zmęczona i przygnębiona. Poczułem wielką ulgę kiedy jeden z policjantów posyła drugiemu znaczące spojrzenie. 
- Jeżeli dojdą nowe dowody, nie wymigasz się tak łatwo - zwrócił się do dziewczyny grożąc palcem wskazującym. - Możecie iść - rzucił. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i pociągnęła mnie za sobą. 
    Szybko wyszliśmy z budynku na który oboje nie mieliśmy ochoty już patrzeć. Szliśmy w ciszy dalej trzymając się za ręce. Kiedy byliśmy już w bezpiecznej odległości pospiesznie wyrwała się z mojego uścisku.
- Co Ci strzeliło do głowy? - Wykrzyczała prosto w moją twarz. I znów kompletnie zbiła mnie z tropu - Sobotni wieczór? Ja i ty u Ciebie? Oboje dobrze wiem, że ostatni raz widzieliśmy się w piątek w środku lekcji. 
- Uratowałem Ci tyłek, podziękowałabyś. - powiedziałem zupełnie rozbawiony całą sytuacją. 
- Jeżeli oni dowiedzą się prawdy, to...
- Nie dowiedzą - przerwałem jej szybko.
- Ale jeżeli tak, to... - 
- Od kiedy się o mnie martwisz? - powtórnie jej przerwałem. 
- Nie o Ciebie, tylko o siebie. Wtedy będą myśleli, że to naprawdę ja. - odwróciła głowę w bok, złożyła ręce na piersi. 
- A nie? - Zaśmiałem się cicho.
- Oj wiesz! Jak możesz - prychnęła cicho. Uderzyła mnie otwartą dłonią w prawe ramie, używając resztki sił.
- Ej - syknąłem. Przewróciła teatralnie oczami uśmiechając się blado. 
    Nagle ominęła mnie i ruszyła przed siebie. Dogoniłem ją szybko i bez słowa szedłem tuż obok. Milczeliśmy, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Nie pytajcie mnie czemu to zrobiłem, czemu okłamałem policjantów tym samym ratując Hayley. Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. Przecież to ja Justin Mahone, ja wiem wszystko o wszystkim i wszystkich. No cóż, oceniłem się zbyt wysoko. Kiedy zbliżaliśmy się do jej osiedla postanowiłem w końcu przerwać ciszę.
- A co do tej starej pralni, to... - przełknąłem ślinę - nie domyślasz się kto to mógł być? Kto mógłby ją podpalić i jeszcze zrzucić to na Ciebie? - zapytałem. Kiedy znaleźliśmy się przy furtce, dziewczyna stanęła na przeciwko mnie ruszając ramionami.
- Nie mam pojęcia, przecież wiesz - otworzyła skrzypiące drzwiczki. - Justin, dzięki. - szepnęła jakby do siebie, ale usłyszałem dokładnie. Uśmiechnąłem się. 
- Do zobaczenia - rzuciłem krótko i odwróciłem się od razu kierując się w swoją stronę.
- Cześć - usłyszałem. 



    Wszedłem do salonu paląc główne światło. Odłożyłem klucze na niski stolik i zdjąłem skórzaną kurtkę, którą rzuciłem gdzieś w kąt. Usiadłem na kanapie pocierając dłońmi twarz, westchnąłem cicho.

- O, jesteś już - usłyszałem i odwróciłem głowę w stronę drzwi
- Jeszcze tu jesteś? - zwróciłem się do Chada. Uśmiechnął się cwaniacko i zaciągnął miętowym papierosem.
- Jestem przekonany, że jakby ona zapytała Cię ' kim dla Ciebie jest ' na pewno nie odpowiedziałbyś ' A no wiesz, jesteś kolejną bezużyteczną dziwką na jedną noc. ' - oznajmił. Ale czy miał rację? I to jest kolejne pytanie na które nie znam odpowiedzi. Mam nadzieję, że będzie ostatnie. - Coś jest na rzeczy - dodał po chwili. Nie odpowiedziałem. Wiele nas łączy, ale jeszcze więcej dzieli. Czy ja mógłbym.. Czy ona mogłaby.. Nie, stop Justin, dość - skarciłem się w myślach. 
- Halo, jesteś tam? - pomachał mi dłonią przed oczami, na co pokręciłem nią lekko. Wstałem z siedzenia i chwyciłem kurtkę. 
- Idę się przejść. - Rzuciłem i zniknąłem za wyjściowymi drzwiami. 
    Coś mnie opętało, coś czego nie mogłem opisać, ani w żaden sposób okazać. Nie umiem tego wyjaśnić, ale obiecuję, że dojdę do rozwiązania. Kiedy przechodziłem na drugą stronę ujrzałem dwie sylwetki kręcące się dom obok. Wytężyłem wzrok i cofnąłem się kilka kroków. Podszedłem bliżej nich.
- Kate? Emily? Coś się stało? - Zapytałem. Kate i Emily Fitch to bliźniaczki. Są podłe i wredne, ale można nieźle się z nimi zabawić. Uśmiechnąłem się do siebie wspominając jedną z minionych nocy spędzonych właśnie z Emily.
- I co z Hayley? - usłyszałem, na co szybko podniosłem głowę. Kate uśmiechała się szyderczo. Zaraz, zaraz...
- A wy skąd o tym wiecie?


___________________________♥________________________________
CZYTASZ? = SKOMENTUJ
Hej wam :) Dzięki za komentarze i wiadomości. NO I ZA PRAWIE 8 TYSIĘCY WEJŚĆ! Jesteście niesamowici. 

18 komentarzy:

  1. Dobre - wow!
    Oczami Justina mi się bardzo podoba.
    I już wiadomo kto wciągnął w tę całą aferę Hayley, Emily i Kate się zemściły. Akcja się rozwija - fakt !
    Czekam na kolejny rozdział i muszę Ci powiedzieć, że błędów też nie widzę, a styl nadal masz świetny ;)
    Jeden z moich ukochanych blogów - pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. PISZESZ CO RAZ LEPIEJ , WCZUWAM SIĘ BARDZO I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEJ CZĘŚCI . AKCJA JEST NA PRAWDĘ INTERESUJSCA I WCIĄGA ;) WENY ŻYCZĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ŁOO ! GENIALNY ROZDZIAŁ ! UWIELBIAM CIĘ ! Wkurza mnie trochę Chat ale sama nie wiem czemu. Grr -,- Ale Emily i Kate przegięły. Co ona im robiła ? Albo w wcześniejszych rozdziałam coś źle przeczytałam albo sama nie wiem :< Aww *.* Szybko dawaj nowy rozdział bo nie mogę się już doczekać :>

    OdpowiedzUsuń
  5. o boże jesteś świetna kurdeee!!!! codziennie wchodzę i sprawdzam czy coś dodałaś po prostu nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
    pisz dalej, życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Następna część ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście czekam na następną cześc z niecierpliwością : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Justin poszedł się przejść co spowodowało jego spotkanie z siostrami "fuckin Fitch". Właśnie - wszyscy teraz są pewni, że to one, ale nikt nie ma pojęcia dlaczego. Po prostu mają takie przeświadczenie po tym zwykłym, blachym wręcz pytaniu. Otóż moja detektywistyczna natura nie pozwoliłaby mi przejść obojętnie obok takiej okazji na wysnucie własnych teorii spiskowych. Sądzę, że nawet jeśli to co zaraz napiszę będzie prawdą - Ty Ew i tak zmienisz wszystko by było niespodziewanie. Ah to twoje zamiłowanie do niespodzianek. ;/ Ale dobra - zaryzykuję. (...) A było to tak...: cofnijmy się do poprzednich rozdziałów, kiedy to Emily "zabawiała się" (jak mówi Jus) z Justinem, a on wyrzucił ją za drzwi. Dziewczyna była na niego wściekła i tak nabuzowana wracała do domu. W tym samym czasie Katie spotkała się z Chad'em, który się w niej zakochał (to tylko moje przypuszczenia). Chłopak uznał za niezłego newsa wiadomość o tym, że szalony i wiecznie nieustatkowany Justin znalazł w końcu dziewczynę, do której chyba poczuł coś więcej i wyjawił to swojej ukochanej. Oczywiście dziewczyna była zdziwiona, bo jej siostra poszła do tego chlopaka w wiadomym celu i po spotkaniu również wróciła do domu, w którym spotkała się z Emily. Z ciekawości zapytała ją dlaczego tak szybko wróciła od chłopaka. Wtedy Em wyznała jej jak ten dureń ją potraktował i, że chyba się w nim zakochała. Katie podświadomie spodziewała się takiego obrotu sprawy, więc bez zastanowienia wyznała siostrze "sekret", o którym dowiedziała się od Chad'a Emily wpadła w wściekłość. Zakładając, że te dwie osóbki są mściwe i brutalne, postanowiły się zemścić na Hayley. Następnego dnia śledziły dziewczynę, gdy razem z Justinem urwała się ze szkoły. Kiedy okazało się, ze po odpaleniu przez Hay papierosa, pozostawiła na miejscu zapalniczkę - bliźniaczki miały idealną okazję, by zdobyć jakikolwiek dowód na to, że była na miejscu przestępstwa. Gdy para się oddaliła, wyszły z ukrycia i zabrały przedmiot. Potem ustaliły jaką zbrodnię popełnią i wybrały miejsce w pobliżu domu dziewczyny. Katie ponownie spotkała się z Chadem i wplątała go w akcję, a chłopak, bojąc się odrzucenia przez ukochaną osobę, zgodził się. Dziewczyny zrzuciły, więc na niego całą czarną robotę (tj. podpalenie), a same w tym czasie spotkały się ze znajomym (w jego domu) mieszkającym w pobliżu pralni. Kiedy chłopak wykonał swoje zadanie, bliźniaczki wyszły na dwór i udały, że widziały wtedy Hayley kręcącą się z okolicy. Tak samo zeznały po przyjeździe policji. Potem ruszyły w stronę domu oskarżonej, żeby upewnić się, że policja ją zabrała. Postanowiły to uczcić i wstąpiły do pobliskiego baru. Kiedy już wydały całą kasę, którą miały przy sobie, postanowiły wrócić do domu. Idąc chodnikiem akurat natrafiły na Justina, który po powrocie z komisariatu poszedł się przejść. Pech chciał, że nie były zbyt trzeźwe, co spowodowało to nieprzemyślane pytanie jednej z bliźniaczek: "I co z Hayley?". Tylko pięć słów, a tak zmienia postać rzeczy. Dodam jeszcze, że Chad specjalnie umówił się wtedy z Jusem, aby mieć alibi, a także umyślnie nie opuścił jego domu, gdy przyjaciel wyszedł.
    Jeśli pokrzyżowałam Ci plany, droga Ew, poprawnie zgadując i rozwiązując zagadkę - musisz mi wybaczyć. Mój wrodzony Mr. Detektyw nie pozwolił mi odebrać sobie tej przyjemności i nie podać własnej teorii. Odliczam czas do następnego rozdziału i mam nadzieję, że sprawisz, że będę liczyła jak najkrócej.
    Pozdrawiam i życzę pokładów weny!
    ~ Twoja Lily
    Ps: Kod html nie zaakceptował mojego komentarza, bo miał więcej niż 4096znaków, więc wybacz, ale musiałam go skrócić o połowę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przyznać, że jesteś całkiem dobra... Ale niestety NIE ZGADŁAŚ :< Ale widać, że do takich spraw masz głowę! Zostaniesz detektywem, jestem pewna. Jeden szczegół, z zapalniczką - to była jedna z rzeczy, która akurat jest prawdą - taaak. Siostry Fitch wzięły zapalniczkę z ławki, gdzie wcześniej była Hayley i Justin. TO CI SIĘ UDAŁO <3 Ale nie śledziły Hayley. Muszę niestety powiedzieć, że Em nie kocha Justin'a, a Chad nie kocha Katie. Chad jest oddanym przyjacielem i nie jest w nic zamieszany :c
    Więc zostaje Ci tylko czekać na kolejne rozdziały! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam niecierpliwie! Zresztą to było moje przypuszczenie, które musiałam wręcz wymyślać w oparciu o kilka ledwo suchych faktów. :( No i ogółem trochę mnie poniosło może... Ale nie mogłam nie opowiedzieć całej teorii spisku, haha. ;) W końcu bądź co bądź miałam do dyspozycji tylko kilka osób, a moim pragnieniem było wplątać Chada, gdybym tego nie zrobiła to uznałabym, że one to podpaliły i były tymi dwoma świadkami. :)

      Usuń
  10. Nie no ubóstwiam twojego bloga, link do niego zamieściłam na moim blogu na pingerze, liczę, że nie masz nic przeciwko :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ahhh cuudowny ! Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów :D muszę też przyznać że Twój dar pisania jest po prostu nieziemsko wielki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Więcej więcej więcej pleas ! <33
    Bardzo odważny tytuł, ale podziwiam ludzi z odwagą więc masz wielkiego plusa ;*
    Co by ci tu jeszcze naprawde świetnie ! ♥
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Piszesz superowskie rozdziały ; D Nie mogę się doczekać by było ich więcej ! ; D
    Właściwie to jest jakiś film czy cuś? xD Bo nie za bardzo wiem.

    Mój blog: w-moich-snach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze, proszę jeszcze ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy następna część ? ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne, kocham to. Wydaje mi się, że Raff jest w to wszystko zamieszany :P

    OdpowiedzUsuń