niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 13 - Obiecałeś, że będę szczęśliwa już zawsze.


    - To, co wtedy mówiłem nie było prawdą - Chwycił delikatnie mój podbródek i uniósł go ku górze. - Nie myślę o tobie tak, rozumiesz? - Pod wielką warstwą nienawiści kryła się miłość. Gdzieś tam głęboko w naszych sercach. Krążyła po naszych umysłach. Nie umiała się odnaleźć, zabłądziła. Pewne chwile sprawiły, że znalazła drogę. Drogę do nowego życia. Miłość chora, lecz prawdziwa. 
- Przysięgnij, że... 
- Przysięgam, Hayley. Przysięgam - Musnął swoimi rozgrzanymi ustami moje czoło. 
    Mimo trwającego chaosu w mojej głowie, mimo tego wszelkiego bałaganu, postanowiłam raz na zawsze zapomnieć o tych przykrościach. To był dla mnie definitywny koniec. Zerwałam wszelkie kontakty z przeszłością.
    - Zacznijmy od początku - szepnęłam. Justin uśmiechnął się delikatnie i odsunął ode mnie, by po chwili wystawić dłoń w moją stronę.
- Cześć, jestem Justin - Zaśmiał się pod nosem i czekał na moją reakcje. Odwzajemniłam gest i uścisnęłam jego rękę.
- Hayley - oznajmiłam z szerokim uśmiechem. Hayley i Justin - powtarzałam sobie w myślach. Chłopak ponownie się do mnie przysunął i złączył nasze usta w jedność. Przegryzłam lekko jego dolną, malinową wargę i przywarłam do niego całym ciałem. Nasze języki walczyły o dominację. 
    Nie było już Justina i Hayley, byliśmy MY. Jako całość. 


     Ubraliśmy się ciepło - wieczory były wyjątkowo chłodne. 

     Chwyciłam telefon do ręki i wsadziwszy go do kieszeni zimowej kurtki, otworzyłam drzwi. Kiedy już mieliśmy przekroczyć próg pustego domu i podążyć ku bramki, zatrzymały nas dwie bliźniacze sylwetki.
- Cześć - usłyszałam ciche przywitanie. Zdezorientowana spojrzałam na Justin'a, który wpatrywał się w siostry Fitch z niedowierzaniem. 
- Cześć? - rzuciłam unosząc brwi. One? Tutaj? 
- Czego tu szukacie? - warknął chłopak. Dźgnęłam go łokciem w bok, kompletnie nie rozumiejąc jego nieuprzejmości.
- Bo my... Musimy porozmawiać - odezwała się Katie i błądziła wzrokiem to po Emily, to po mnie. 
- Przecież rozmawiamy - Prychnął cicho Justin. 
- Same - Emily wskazała na mnie palcem i wzruszyła ramionami z zakłopotaniem. 
- Ale my właśnie... 
- Nie dość już zrobiłyście? - Przerwał mi brunet. Zrobiłyście? Co? Kiedy?
- Zrobiłyście? - zapytałam szybko. Justin przeklnął pod nosem, ciężko wzdychającą. 
- Chciałyśmy przeprosić - Powiedziały razem. Zszokowana uniosłam brwi. Otworzyłam szerzej drzwi od mieszkania i jednym ruchem zaprosiłam ich do środka. Justin patrzył na mnie jak na jakąś kompletną idiotkę. 
   Chłopak stanął tuż obok mnie a bliźniaczki weszły w głąb mieszkania. Rozejrzały się dookoła i zaraz ich oczy wróciły ku nam. 
- Może usiądziemy? - zapytała Emily. Niechętnie pokierowałam się w stronę salonu, ściągając kurtkę zimową. Po co ja je tutaj w ogóle wpuszczałam? 
   Bliźniaczki usiadły na jasno-brązowej sofie i co chwile na siebie zerkały, jakby idealnie porozumiewały się samymi spojrzeniami. 
- A więc.. - zaczęły mówić. 
- Idź nalej coś do picia - szturchnęłam łkociem bruneta. 
- Co? 
- No idź - wycedziłam.
   Przewrócił teatralnie oczami, spojrzał na mnie z wyrzutem i niechętnie wyszedł z salonu, drapiąc się nerwowo po karku. 
- To całe podpalenie, ta policja, pralnia - westchnęła cicho Katie. - My... My przepraszamy - zająknęła się. 
- Zaraz, zaraz. Więc to wy? - zapytałam donośnym głosem.

*Oczami Justin'a* 


    Czego one chcą? Ta, przyszły z przeprosinami. Też mi coś. Udawana skrucha, kłamstwa - to wychodziło im najlepiej. Pieprzone intrygantki. Westchnąłem ciężko, chwyciłem szklankę wlewając do niej sok pomarańczowy. 
   Co ja w ogóle robię? Powinien je stąd wyrzucić, zanim narobią gorszych problemów, a tym czasie nalewam im na zawołanie coś do picia. Prychnąłem cicho pod nosem.
- Zaraz, zaraz. A więc to wy? - Usłyszawszy krzyk Hayley, wzdrygnąłem się i szklanka razem z zawartością upadła ziemię, robiąc przy tym nie mało szumu. Przeklnąłem pod nosem. Ukucnąłem zbierając szkło z czarno-białych kafelek. 
- Co jest? - Zapytała wbiegając do pomieszczenia. Spojrzałem na nią kręcąc przecząco głową i wróciłem do dawnej czynności. Ukucnęła obok mnie z wilgotną ścierką i ztarła plamę pomarańczowej cieczy z podłogi. Szkło wyrzuciłem do kosza. 
- Siostry Fitch przyznały się do podpalenia, niewiarygodne. - prychnęła z niedowierzaniem. - Rozumiesz coś z tego? - dodała wzruszając ramionami.
- Później Hayley, teraz chodź - postanowiłem zrezygnować z napoi i razem wyszliśmy z kuchni.

*Oczami Hayley*


   Miałam ochotę krzyczeć, wyżyć się. Tak bardzo miałam ochotę się na nich zemścić, za wszelką cenę dokopać. Bo przecież mało osób próbuje zniszczyć  życie komuś od tak sobie.  
Po co? Dlaczego? Za co?
   Chciałam już coś powiedzieć, lecz przerwał mi dzwonek dobiegający z mojej komórki. Zdenerwowana chwyciłam za kurtkę i wyjęłam z kieszeni telefon.
- Halo? - warknęłam. 
- Hayley? - usłyszałam męski głos po drugiej stronie.
- No tak
- Cześć, z tej strony Chad. Jeżeli Justin jest u Ciebie to poproś go by odebrał ode mnie telefon, to ważne. 
   Nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
- Chad próbuję się do Ciebie dodzwonić - zakomunikowałam.
- Gdzie mój telefon? - zapytał wkładając ręcę do kieszeni i rozglądając się na boki.
- Nie wiem, idź zobacz u góry - Zniecierpliwiona wskazałam ręką na schody prowadzące do mojego pokoju. 
   Zupełnie przez chwilę zdążyłam zapomnieć o pobycie bliźniaczek w moim salonie, ale one nadal tam przebywały.
- Aha - zaczęłam. - Czyli tak po prostu podpaliłyście pralnie w której byli ludzie i zrzuciłyście wszystko na mnie - zauważyłam. - Teraz przyszłyście mnie przepraszać. 
- To nie tak, słonko - zaakcentowała Katie.
- Oh, do prawdy? - zakpiłam. - A jak? 
- Gdzie mogę znaleźć toaletę? - wtrąciła się Emily.
- Nie zmieniaj tematu, pytałam o coś - Warknęłam. 
- Ale kiedy ja muszę? - zaśmiała się cicho. Przekręciłam oczami z zażenowaniem. Wskazałam ręką na schody a blondynka kiwnęła delikatnie głową i wstała z sofy. 
- Proszę Cię wytłumacz mi to - Jęknęłam chowając zmęczoną twarz w dłoniach. Usłyszałam cicho śmiech i pytająco spojrzałam na dziewczyne. - Co Cię tak bawi? - syknęłam. 
- Przez twojego kochasia możemy pójść do więzienia - oznajmiła z pogardą. - Zapłacisz nam za to! A twój Justinek Cię już nie obroni - Na jej usta wkradł się triumfalny uśmiech.
- Co? - Popełniają zbrodnie, w którą mnie wkręcają. Potem przychodzą 'przeprosić', a teraz mi grożą. I co do cholery jasnej Justin ma z tym wspólnego? 
- Zdziwiona? Myślisz, że naprawdę przyszłyśmy Cię przeprosić? 
- Wyjdź - przymknęłam powieki. - Obiecuję Ci, że zgnijesz w tym więzieniu - Krzyknęłam z wyrzutem i obrzydzeniem. 
   Katie ponownie parsknęła nieznośnym śmiechem, który mieszał się z nieznośnym stukaniem jej obcasów. Trzasnęła drzwiami, dając znać, że opuściła dom. 
   Wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując się uspokoić. Dość, po prostu miałam dość.
   Przypominając sobie o Justinie i o tym jak poszedł szukać telefonu, szybko ruszyłam w stronę schodów i pobiegłam na górę. Usłyszałam przesłodzony głosik blondynki, która rzekomo poszła wcześniej do łazienki. 
- Pamiętasz te wszystkie spędzone razem noce? Chcę by wróciły. Wiem, że ty też tego chcesz - Przywarła do ciała Justina opierając go tym samym do drzwi mojego pokoju. Zmieszał się, nie wiedząc co zrobić.  
- Obiecałeś - szepnęłam, wychodząc zza zakrętu. Nie mogłam patrzeć na tą sytuację z boku. Moje serce biło nienaturalnie szybko. - Obiecałeś, że będę szczęśliwa już zawsze.
   Po chwili odepchnął blondynkę, która coraz bardziej się do niego przybliżała.
- Gówno wiesz - pokierował do niej. - Wynocha! - Rozkazał, na co zaśmiała się cicho. - Nie ma Cię tu, no już! - odwróciła się na pięcie i uśmiechnęła się do mnie sarkastycznie, znikając na schodach. 
   Co by zrobił, gdybym się nie pojawiła? Przyległam do ziemi nie mogąc się ruszyć, a tak bardzo chciałam uciec. 
- Do niczego by nie doszło - zapewnił podchodząc do mnie. Jakby czytał mi w myślach, robił to zawsze. Jakby był moim umysłem. Kierował mną. Musnął kciukiem mój policzek. - Kocham Cię - Patrzył w moje oczy. - Tak cholernie Cię kocham - Powtórzył. Jakby wiedział, że nie odejdę. Jakby wiedział, że będę tu stała i odpowiem to samo. 
- Nie mów nic o miłości, sam nawet nie znasz znaczenia tego słowa! - walnęłam otwartą dłonią w jego klatkę piersiową. Nie chciałam tego powiedzieć, nie myślę tak. Czuję dokładnie to samo co on, ale znów się boję. Chwycił za mój nadgarstek i przytulił mnie do siebie. 
- Ona jest nikim - szepnął w moje włosy. Zadrżałam. 
   Jego głos czarował. Pożądał. Sprawiał, że pragnęłam więcej. Stałam się jego niewolnicą. Działał na mnie jak narkotyk. To właśnie jego głos sprawiał, że się uśmiecham i mam nadzieję. To jego głos... 
- Groziła mi - Przymknęłam delikatnie powieki opierając głowę o jego tors i napawając się jego zapachem, który tak uwielbiałam.
- Co ty masz z tym wspólnego? - zapytałam. 
- Spójrz na mnie - poprosił. 
  Nie wykonałam żadnego ruchu. 
- Hayley..
  Uniosłam głowę a on delikatnie chwycił mój podbródek. 
- Ona nic nie zrobi. - Zmierzwił dłonią moje włosy. - Jesteś bezpieczna, jesteś moja. 
  Stałam w JEGO ramionach. Miałam wszystko. Byłam pewna, że już mogę umierać, bo on był blisko mnie.
____________________________♥________________________
Czytasz? = Skomentuj C:
Pogmatwane trochę to wszystko. Ale Hayley wie, że to miłość jej życia.

30 komentarzy:

  1. Szczerze? Popłakałam się, piszesz tak jakbyś miała taka samą sytuację. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, uwierz mi, że codziennie sprawdzałam czy dodałaś nowy post. Uzależniłam się od twoich opowiadań, piszesz tak niesamowicie, w tym tekście jest tyle emocji. Zapraszam do siebie bez-koloru.blogspot.com. Mam taką samą sytuację jak Hayley... .

    OdpowiedzUsuń
  2. Magiczne! <3 Czekam na więcej. Boję się jednak, że te bliźniczki wszystko zepsują. Mam nadzieję, że jednak nie. Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite ;o Jak zawsze czytałam ze swieczkami w oczach. Wszystko powoli zaczyna się układać z tego co widzę. Jak zawsze akcja się rozgrywa, miłość rozkwita. I widać, że takie byle co jak na razie ich nie po różni. Ah... strasznie mi się podoba Twój styl pisania i, że odpisujesz wszystko z różnych stron i oczami jej i jego. Akcja wciąga i ewidentnie obiecuje więcej. Na prawdę jest co po czytać - warto czekać <3 Weny życzę ~Twoja Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, czekam na kolejny rozdział ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam,więc komentuję :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz, że zwracam Ci uwagę- nie chcę Cię zasmucić, czy zdołować, chcę tylko pomóc:) - Zdanie "Chwyciła za mój nadgarstek i przytulił mnie do siebie" jest jednak trochę podejrzane:) Uwielbiam to, jak piszesz. Jesteś niesamowita! Dzięki, że znajdujesz czas dla nas- fanek :) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Kiedy się pojawi? Mam nadzieję, że w przeciągu tygodnia dowiemy się jeszcze czegoś o zakochanych :) Kocham Cię, pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała literówka, dzięki, że zwróciłaś uwagę : ) Nowy rozdział pojawi się do końca tygodnia.

      Usuń
  8. Kurczę, coraz lepiej piszesz. Jakbyś sama to przeżywała. Naprawdę pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewciak . . .
    pisz mi szybko bo jak nie . . . To bd źle!

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest cudowne co ty tutaj robisz! Na pewno będę czytać dalej<3 Może wjedziesz do mnie i zobaczysz> betrayed-by-life.blogspot.com < , wprawdzie dopiero zaczynam ale się staram:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Megaaa . ! ^^
    Pisz jak najwięcej i szybko dodawaaj pliss . ; **

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, nie mogę się doczekać! Koniec tygodnia... To trzeba jakoś wytrzymać, nie? <3 Pozdrawiam i życzę wemy

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest cudowne dziewczyno naprawde masz talent! Popłakałam się aż, a uwierz łzy u mnie to rzadkość..

    Jakbyś mogła mnie informować o kolejnych opowiadaniach byłabym bardzo wdzięczna <3

    www.ask.fm/kasiaaaa0

    OdpowiedzUsuń
  14. Oesu !
    Skąd ty bierzesz te pomysły ?
    Jezus to jest śliczne !! :D
    Dodawaj najszybciej ten następny rozdział <3
    A mogę dedyka ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowite...
    Masz talent i świetnie go wykorzystujesz ;)
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam cię na 1 rozdział, który po dłuższej przerwie właśnie dodałam. Liczę na Ciebie, na Twoją szczerą opinię, pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sarcasm-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. people-helpthe-people.blogspot.com/ bylabym wdzieczna gdybys weszla i powiedziala co o tym myslisz co moglabym w razie czego zmienic ;) Dopiero zaczelam takze przepraszam za bledy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  19. Super : * Ciekawa jestem co Heyley zrobi jak dowie, że to wszystko było ściemą.
    Zapraszam na http://heartwillgoon.blog.pl/
    Mam nadzieję że pozostawisz po sobie komentarz co myślisz o prologu <3

    OdpowiedzUsuń
  20. kiedy kolejny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć jestem tu nowa. twoje opowiadanie zwala z nóg .jest boskie <3 cudowne. aż chce się wiecej. mam nadzieję że szybko dodasz kolejny<3 moglabyś informować mnnie o kolejnych rozdziałach na Tt? BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój blog został nominowany do The Versatile Blogger.;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na :http://dreamyorself.blogspot.com/
    Napisz co myślisz...
    Uwielbiam twoje blogi!!! Czekam na więcej:)!

    OdpowiedzUsuń
  24. hej, kiedy będzie następny rozdział? Nie mogę się doczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  25. dawaj szybciej kolejny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  26. O Ranyyy ! Dodaj już ten rozdział bo się niecierpliwię i mam złą wiadomość . Zakochałam się w Justinie ; oo
    U Mnie NN : http://heartwillgoon.blog.pl/
    Zapraszam : *

    OdpowiedzUsuń